fot. Konrad Kosacz/elblag.net
W opublikowanym przez nas, wczorajszym materiale, informowaliśmy o sytuacji przedstawionej przez naszego czytelnika. Z wiadomości którą do nas przesłał wynikało, że kiedy próbował wezwać pomoc do mężczyzny leżącego na trawniku, dyspozytor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Olsztynie skierował do niego słowa obraźliwe dla mieszkańców Elbląga.
Przypomnijmy jakie było w tej sprawie stanowisko WSPR w Olsztynie:
"W sobotę 13 lipca, o godz. 18.41, dyspozytor medyczny odebrał telefon z wezwaniem dotyczącym mężczyzny leżącego na trawniku na rogu ulic Rycerskiej i Tysiąclecia w Elblągu. W rozmowie z osobą wzywającą dyspozytor próbował ustalić stan osoby poszkodowanej, m.in. stan świadomości, oddech oraz to, czy od tej osoby czuć zapach alkoholu. Rozróżnienie, czy poszkodowany jest jedynie pod wpływem alkoholu, czy też w stanie zagrożenia życia decyduje o rodzaju służb, które zostaną wysłane na miejsce zdarzenia. Osoba wzywająca nie pomogła dyspozytorowi w zebraniu podstawowego wywiadu twierdząc, że od tego są ratownicy medyczni. Dyspozytor przyjmujący zgłoszenie nie wypowiedział zdania cytowanego przez Panią tj. "Elbląg słynie z tego, że tutaj po pijaków się przyjeżdża, a nieprzytomnym człowiekiem powinna zająć się policja lub straż miejska", usłyszał on natomiast wyraźny i obraźliwy wulgaryzm dotyczący pracy dyspozytorów medycznych. Negatywne emocje oraz brak chęci współpracy udzieliły się dyspozytorowi przyjmującemu zgłoszenie, który oburzony zachowaniem osoby wzywającej, odpowiedział jej niegrzecznie, czego nie powinien był zrobić. Brak współpracy utrudnił dyspozytorowi podjęcie właściwej decyzji, niemniej niezwłocznie zadysponował on na miejsce zdarzenia zespół ratownictwa medycznego. Zespół dojechał na miejsce o godz. 18.48".
Kilka godzin po opublikowaniu artykułu na łamach elblag.net, skontaktował się z nami anonimowy świadek, który wyjaśnił nam, że sytuacja różni się od wersji przedstawionej zarówno przez wzywającego pogotowie, jak i przez rzecznika prasowego stacji ratunkowej. Jak twierdzi, w wersji przedstawionej przez stację, nie zgadzają się chociażby godziny.
Według informacji jakie otrzymaliśmy, mężczyzna do którego została wezwana pomoc był przytomny, jedynie spał, a jego stan (upojenia) nie wymagał interwencji pogotowia. Zdaniem naszego rozmówcy, osoba wzywająca pomoc nie sprawdziła, czy pijanego mężczyznę można obudzić. Po przyjeździe pogotowia, i nieznacznej interwencji ratowników, obudzony sprawca zamieszania, nieświadomy całej sytuacji, wyraził swoje niezadowolenie z powodu przedwczesnej pobudki, oraz oświadczył, że nie potrzebuje pomocy. Nasz rozmówca potępia jednocześnie domniemane wypowiedzenie przez dyspozytora obraźliwych słów w kierunku elblążan.