fot. Bartłomiej Ryś
„Co da to spotkanie, skoro nie ma na nich posłów PiS?” - rozmawiali pomiędzy sobą dziennikarze jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem dyskusji zorganizowanej przez senatora Jerzego Wcisłę i posłankę Elżbietę Gelert. Zdaniem Wcisły, gdyby na spotkaniu pojawił się chociażby Jerzy Wilk, to zamiast dyskusji z mieszkańcami mielibyśmy „przepychankę polityczną”. Dodał, że byłby to również „gest medialny”. Zaledwie parędziesiąt zdań wcześniej Gelert zaznaczyła jednak że „parlamentarzyści opozycji są zbyt słabi, aby cokolwiek zdziałać”. Trudno nie odnieść wrażenia, że wczorajsze spotkanie w Ratuszu Staromiejskim było wyłącznie promocją Platformy Obywatelskiej i ludzi, którzy są przeciw rządom PiS i, przede wszystkim, osobie Jarosława Kaczyńskiego.
Krótko przypomnijmy: Mały Ruch Graniczny pomiędzy Polską a Rosją został wstrzymany ze względu (według oficjalnych komunikatów rządu) na kwestie bezpieczeństwa podczas NATO i ŚDM. Senator Wcisła od razu po ogłoszeniu tej decyzji pytał ministra o to, czy MGR dawał jakikolwiek pretekst do tego, aby podejrzewać, że będą z niego korzystali groźni przestępcy.
Nie Ci z wagonem papierosów, tylko prawdziwi przestępcy. Do dziś czekam na odpowiedź - mówił senator na wczorajszym spotkaniu.
Z chwilą wyjazdu Papieża z Polski, wszelkie przyczyny (nawet jeżeli takowe były) ustały. 5 sierpnia zadałem po raz drugi pytanie: co się stało, że MRG w dalszym ciągu nie funkcjonuje? Dowiedzieliśmy się, że przesłanki o zagrożeniu nie ustały - to gadanie idioty. NIe ma żadnych statystyk, które by mówiły o jakichkolwiek zagrożeniach wynikających z MRG.
To właśnie kwestia domniemanego niebezpieczeństwa była najczęściej podnoszona podczas spotkania.
Spotkaliśmy się po to, aby porozmawiać o możliwościach i opcjach, jak dotrzeć do rządzących. Chcemy przede wszystkim zapytać Was, mieszkańców o to, czy ktokolwiek z Was czuł się zagrożony podczas trwania MRG? Kwestia niebezpieczeństwa ze strony MGR to mit - argumentowała posłanka Gelert.
W późniejszej części to głównie senator Wcisła opowiadał o zaletach MRG. Wymienił tu m.in. wzmocnienie gospodarki, „załagodzenie” konfliktu dwóch rządów, które od zawsze dogadać się nie potrafiły i nie potrafią, wymianę kulturową, nowe znajomości i przyjaźnie, rozwój przeróżnych inicjatyw. Przede wszystkim skupił się jednak na stratach dla przedsiębiorców, którzy z MRG czerpali olbrzymie zyski.
Rozmawiałem z burmistrzem Braniewa, która mówiła do mnie: panie senatorze, zróbcie coś. Przychodzą do mnie właściciele sklepów i mówią, że miesiąc mogli wytrzymać bez Rosjan, ale nie dłużej. Część sklepów będzie musiała się zamknąć, ludzie stracą pracę.
Każda wypowiedź czy to senatora czy posłanki była kończona brawami ze strony publiczności. Nie ma się co dziwić - na spotkaniu pojawili się głównie działacze PO, młodzieżówki Nowoczesnej oraz przedstawiciele Komitetu Obrony Demokracji. Zabrakło przedstawicieli partii rządzącej - tylko oni w aktualnej sytuacji politycznej mają wpływ na to, czy MRG zostanie ponownie „odblokowany”. Dlaczego? Pytał o to m.in. Wojciech Ławrynowicz, elbląski „wiking”. Senator Wcisła odpowiadając na tę kwestię wreszcie zdradził po co zostało zorganizowane te spotkanie. Chodziło o promocję petycji, jaką chcą skierować przedstawiciele PO do premier Beaty Szydło:
Zaproszenie polityków PiS byłoby gestem medialnym, zamiast słuchać Państwa, zrobilibyśmy z tego przepychankę polityczną. Chcemy Państwa namówić, abyście wyszli stąd, poszli do znajomych i namówili ich do tego, aby Ci przyszli do naszego biura i złożyli podpis pod petycją. Pod nią nie mogą się podpisać politycy, bo tych rząd nie słucha. Być może posłucha mieszkańców i ugnie się pod ich presją podobnie jak w przypadku podwyżek dla posłów. My tych podwyżek nie chcieliśmy. Ławrynowicz stwierdził krótko, że nie zazdrości posłom PiS z regionu, bo są pomiędzy „nami a prezesem”.
Na całym spotkaniu wielokrotnie została podjęta kwestia prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Jeden z obecnych stwierdził, że być może poseł Krasulski powinien coś zdziałać:
Siedzi zaraz za Kaczyńskim, mógłby mu coś szepnąć do ucha.
Podsumowując: co wynikło z tego spotkania? Dowiedzieliśmy się, że przeciętny Rosjanin robi u nas zakupy za 460 zł. Odwrotnie: Polak zostawia około 300 zł za wschodnią granicą. Na ograniczeniu MRG cierpią wszyscy. Ale… to wszystko już wiemy, od bardzo dawna, właściwie od momentu zablokowania MRG. Usłyszeliśmy kilka razy jak bardzo prezes Kaczyński jest złym człowiekiem, dowiedzieliśmy się, że to on jest „prezesem wszystkich Polaków”, ale koniec końców nie usłyszeliśmy zdania partii rządzącej, bo byłby to „gest medialny”. Zostaliśmy zachęceni do tego, aby podpisać petycję, która trafi na ręce Beaty Szydło. I… byliśmy świadkami medialnego przedstawienia ze strony polityków Platformy Obywatelskiej. Cóż, każdy moment jest dobry, aby choć na chwilę pojawić się w mediach - również tych ogólnopolskich, które też dotarły do Ratusza Staromiejskiego.