Kolejka przed sklepem z używaną odzieżą przy ul. Hetmańskiej w Elblągu, fot. Bartosz Majchrzak
Lumpeksy, szmateksy, second-handy, ciucholandy... Już samo bogactwo nazw wskazuje na popularność tego typu sklepów. Weszły do Polski na przełomie lat 80 i 90-tych. Wyrastały jak grzyby po deszczu. Po wielu latach wciąż cieszą się dużą popularnością, także wśród elblążan (przede wszystkim elblążanek). Nic nie wskazuje na to, żeby coś się w tej kwestii zmieniło.
Wydawać by się mogło, że kolejki to już historia. Okazuje się, że jest inaczej. Elblążanie pamiętają bardzo długie kolejki do pączkarni otwartej w ubiegłym roku w centrum miasta. To jednak nie wszystko. Mieszkańców Elbląga, stojących jeden za drugim, można zobaczyć także przed godzinami otwarcia lumpeksów. Dotyczy to dni, w których prezentowany jest tam tzw. świeży towar, jak również dnia, gdy w danym senond-handzie jest największa przecena.
Przez chwile myślałem, że to Nasza Pączkarnia... Myślę – może też stanę, a tu lumpex, czy tam szmatex.
– podzielił się swoim spostrzeżeniem jeden z naszych Czytelników – pan Bartosz, który przechodząc obok sklepu z używaną odzieżą, znajdującego się przy ul. Hetmańskiej, zobaczył kolejkę.
Z rozmów przeprowadzonych z mieszkańcami wynika, że do ciucholandów elblążan przyciąga nie tylko cena, ale różnorodność, bogactwo asortymentu. Wspominają także o tym, że można w tych sklepach znaleźć ubrania o jakości niespotykanej w tzw. sieciówkach. Rzeczywiście, w wielu sklepach należących do sieci jakość już dawno przestała mieć ścisły związek z marką. Dla wielu osób liczy się tylko znaczek, logo. Są ludzie, którzy nie potrafią odróżnić towaru dobrej jakości od tzw. chłamu. Wykorzystują to właściciele sieciówek. Ubrania niejednokrotnie szyte są w Azji, z bawełny niskiego gatunku. Ich cena najczęściej jest wygórowana. Dzięki temu sieciówki mają narzuty liczone w setkach procent. Przykładowo koszula, która w sklepie kosztuje około 200 zł, w fabryce w jednym z azjatyckich krajów może być przez firmę sieciową zakupiona od wytwórcy nawet za 6 – 7 dolarów (w przypadku hurtowych ilości), a więc za 22 – 26 zł (gdy firma posiada własne szwalnie w Azji może osiągać jeszcze większe zyski). Nie należy jednak zapominać, że do tego dochodzą koszty transportu, cła i podatki.
Wysoka jakość niektórych ubrań, które można "wyłowić" w lumpeksach stanowi jeden w z powodów dlaczego w pewnym momencie miejsca te stały się na swój sposób modne wśród dość szerokiej części społeczeństwa. Można w nich dzisiaj spotkać ludzi z różnych warstw społecznych. Jakość nie jest to oczywiście czynnikiem decydującym. Nie ulega bowiem wątpliwości, że second-handy przede wszystkim umożliwiają zaopatrzenie się w tanie tekstylia, dzięki czemu jest możliwe zaoszczędzenie w domowym budżecie niemałych pieniędzy .
Wizyty w takich miejscach mogą uzależniać. Polowanie na okazje powoduje duże emocje.
Jeśli uda mi się złowić coś niespotykanego w atrakcyjnej cenie to potrafię się nieźle nakręcić. Czy wracam? Bardzo często wracam i przetrząsam te kosze, wieszaki, a jak coś wyłowię to jest satysfakcja. Wiem, że niektórzy kojarzą lumpeksy ze starymi szmatami, ale tak nie jest. Mogę tu kupić mało używane, a czasem całkowicie nowe ubrania, które kilka sezonów wcześniej były modne Anglii, a w chwili kiedy je tutaj kupuję właśnie wchodzą do naszych galerii jako najnowsze kolekcje. Przynajmniej raz w tygodniu odwiedzam jakiś lumpeks z ubraniami na wagę i nie wstydzę się tego. Niestety, w ostatnim czasie także tutaj ceny poszły w górę.
– powiedziała nam Magda, trzydziestokilkuletnia mieszkanka naszego miasta, która często odwiedza tego typu miejsca.
Jedni uwielbiają sklepy z odzieżą używaną, inni nie przestąpią nawet progu ciucholandu. Odrzuca ich zapach i sama myśl o tym, że w tych ubraniach ktoś wcześniej chodził.
Nie przeszkadza pani zapach tych ubrań?
– to pytanie zadaliśmy tej samej elblążance.
Czy mi nie przeszkadza? Są na to metody. Wiadomo, że ten zapach, który czasem czuć na ubraniu pochodzi z dezynfekcji. Ja piorę kupione rzeczy nawet kilka razy. Jeśli kupujesz rzeczy w sieciówce, to zdarza się, że przed tobą są one wielokrotnie dotykane, przymierzane. I co? Nic się nie dzieje. Ja akurat jestem bardzo wrażliwa na zapachy. Niektórych po prostu nie znoszę, a tu potrafię sobie z tym poradzić. Dzisiaj są proszki do prania, pralki. Można takie rzeczy wyprać kilkukrotnie i jest dobrze.
– odpowiedziała nam pani Magda.
A jakie jest Wasze zdanie na temat lumpeksów? Robicie zakupy w takich sklepach?