fot. Konrad Kosacz
Tak wielkiej akcji pozbywania się nieruchomości komunalnych jeszcze nie było. Miasto chce sprzedać kilkadziesiąt działek tylko po to, aby załatać coraz większą dziurę budżetową. Jest to efekt niedoszacowania dochodów budżetowych.
Prezydent Jerzy Wilk jeszcze w lipcu br., na specjalnie zwołanej sesji Rady Miasta będzie chciał przekonać radnych, aby wyrazili ponownie zgodę na podział i sprzedaż nieruchomości przy ul. Lotniczej. Radni już raz w tej sprawie powiedzieli prezydentowi „nie”. Jednak wygląda na to, że sprzedaż miejskich nieruchomości komu się tylko da, to w obecnym momencie jedyny plan ratunkowy miasta.
Prezydent Wilk nie ukrywa, że chce w ten sposób pozyskać 27 mln zł. Takie są założenia, jednak czy uda się je zrealizować? Być może to plany sporządzone zbyt na wyrost. Jednak jak wcześniej informowaliśmy, już w tej chwili miastu może brakować na bieżącą działalność nawet 2 mln zł.
Jak bardzo jest źle ze stanem miejskich finansów niech świadczy fakt, że 11 lipca tego roku zostało wydane zarządzenie nr 307/2014 Prezydenta Miasta Elbląg w sprawie blokowania planowanych wydatków budżetowych Gminy Miasto Elbląg w 2014 roku. Blokowaniu wydatków nie podlegają jedynie wydatki związane z realizacją zadań niezbędnych do zapewnienia ciągłości funkcjonowania jednostki (np. opłaty za media) oraz wydatków wynikających z umów zawartych do dnia 9 lipca 2014 roku. Blokowanie wydatków następuje do dnia 30 października 2014 roku.
Ratunkiem dla tej sytuacji ma być szybka sprzedaż nieruchomości miejskich. Na sprzedaż wystawiono ostatnio kolejne dwadzieścia dwie działki znajdujące się przy ulicy Bolesława Chrobrego. Wszystkie przeznaczone są pod zabudowę mieszkalną jednorodzinną. Ceny wahają się od 125 tys. do 167 tys. zł plus podatek VAT. Jeśli na tej ulicy uda się sprzedać wszystkie działki, to miasto zarobi ponad 3 mln złotych.
Ponadto miasto wystawiło na sprzedaż 11 działek pod zabudowę jednorodzinną na ul. Żurawiej i jedną działkę przeznaczoną do zbycia w udziałach pod urządzenie drogi wewnętrznej za kwotę 152 688 zł. Ceny za działki wahają się od 130 tys. zł do 165 tys. zł. Tutaj ze sprzedaży wszystkich działek miasto zarobiłoby blisko dwa miliony złotych.
W sumie na sprzedaż jest blisko 3 hektary terenów miejskich. Jeżeli uda się wszystko sprzedać do budżetu miasta wpłynie blisko 6 milionów złotych.
Czy sprzedaż takich działek jest złym pomysłem? Nie. Miasto te tereny, szczególnie pod budownictwo mieszkaniowe powinno sprzedawać. Inaczej jednak ma się sprawa z nieruchomością przy ul. Lotniczej. Dzielenie na mniejsze działki i sprzedaż nielicznych nieruchomości w tym obszarze, nie przyniesie zbyt wielkich dochodów budżetowi miasta. Bardziej opłacalne jest szukanie inwestora na cały ten teren.
Dlatego z apelem o nie udzielenie zgody prezydentowi Wilkowi na podział i sprzedaż działki przy ul. Lotniczej wystąpili działacze Elbląskiej Koalicji Obywatelskiej.
- Apelujemy (…) do władz Elbląga o jak najszybsze przystąpienie do stworzenia planu zagospodarowania dla tego terenu i o wyodrębnienie części tej działki, która stworzyłaby możliwość przedłużenia ulicy Lotniczej i połączenia jej z ulicą Akacjową i istniejącym wiaduktem drogowym. Takie nowe połączenie drogowe dzielnicy Zatorze uatrakcyjni wymieniona nieruchomość dla inwestorów oraz ułatwi przemieszczanie się mieszkańcom, jednocześnie zmniejszając kolejkę pojazdów stojących przed bardzo często opuszczonymi szlabanami kolejowymi. Wyrażamy także nadzieję, że prace projektowo/planistyczne, których efektem byłoby skomunikowanie Zatorza z miastem za pomocą wybudowania wiaduktu lub tunelu w okolicach elbląskich dworców, posuwają się naprzód, a nie są jedynie elementem wyborczej propagandy. Apelujemy do radnych, aby w momencie głosowania 31 lipca brali pod uwagę tylko i wyłącznie dobro mieszkańców i Miasta Elbląg, a nie partykularne interesy ugrupowań, które reprezentują – pisali przedstawiciele EKO.