Trudna sytuacja finansowa w niektórych samorządach zmusza je do brania wysoko oprocentowanych kredytów w parabankach. Problem wychodzi na jaw, kiedy nie potrafią ich samodzielnie spłacić. Czy Elbląg również grał bądź gra w tę ryzykowną grę?
Pożyczenie przez gminy pieniędzy w parabankach kojarzy się praktycznie z hazardem. W ten sposób naraża się bezpieczeństwo finansowe gminy. Takie działania ujawniają desperację i brak odpowiedzialności wśród samorządowców. Jeżeli, w tym przypadku, w ogóle o takim zjawisku można mówić. Z jednej strony taka pożyczka pomaga utrzymać płynność finansową, z drugiej strony pozostaje kwestia obsługi zadłużenia, które zaczyna pożerać coraz większą część dochodów samorządu w kolejnych latach.
Najbardziej niebezpieczne jest właśnie oprocentowanie pożyczek w ów parabankach. Jest one często 2- do 5-krotnie wyższe niż w „tradycyjnych” bankach. Niestety zjawisko pożyczania w parabankach jest powszechnie znaną praktyką w gminach. Pokazuje tym samym, jak bardzo dramatycznie wygląda sytuacja finansowa budżetów samorządowych. Jednym z takich przykładów jest gmina Przemków.
Burmistrz Przemkowa, Stanisław Pępkowski przyznał, że w 2010 roku został zaciągnięty kredyt w firmie Magellan na kwotę ponad 3 mln zł. Decyzja została podjęta, gdyż żaden inny bank będący pod kontrolą Komisji Nadzoru Finansowego nie chciał w tym czasie udzielić kredytu. Burmistrz tłumaczył, że oprocentowanie pożyczki wynosi około 14 proc. Do tego należy wspomnieć o karach za zwłokę w spłacie rat. Jakie one są, nie jest w stanie podać.
Takich samorządów, według specjalistów z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, może być nawet kilkaset. Zapewne też nikogo nie zdziwi, że właśnie parabank Magellan jest największą firmą kredytującą samorządy. Oficjalnie obsługuje ponad 70 jednostek samorządów. Firma swoją ofertę nazywa i określa mianem specjalnego programu wspierających rozwój gmin, utrzymując płynność finansową lub finansującego inwestycje. Nierzadko unijne inwestycje.
Tak ogromna skala tego zjawiska zaciekawiła nas, czy Elbląg również nie padł „ofiarą” parabanku. Odpowiedź na szczęście, dla miejskiego budżetu, jest optymistyczna.
- Gmina Miasto Elbląg nie zaciągała zobowiązań w instytucjach parabankowych. Jednocześnie informuję, że nie otrzymaliśmy propozycji kredytowania z parabanku Magellan – przekazała nam Joanna Urbaniak, Rzecznik Prasowy Urzędu Miejskiego w Elblągu.
Czy należy zatem rozumieć, że parabanki, takie jak Magellan, interesują się głównie mniejszymi samorządami, które mają problem z utrzymaniem płynności finansowej? Pytanie co dalej. Przecież nie można zadłużać się w nieskończoność. Najwyższy czas, aby samorządowcy zaczęli odpowiadać za swoje decyzje i zgubne inwestycje. Tylko przed kim?