fot. tvn24.pl
Jakiś czas temu informowaliśmy o tym, że planowane jest wznowienia działalności resortu, który istniał do 2007 roku, czyli Ministerstwa Gospodarki Morskiej. Tym razem resort będzie miał większe uprawnienia i zajmie się także żeglugą śródlądową. Zgodnie z przewidywaniami, na fotelu ministra zasiądzie europoseł Marek Gróbarczyk, który miał już okazję stać na jego czele w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Jak wynika z jego wypowiedzi, będzie on optował za budową kanału przez Mierzeję Wiślaną.
Należy zaznaczyć, że jeszcze w 2007 roku, podczas swojego trzymiesięcznego dowództwa nad resortem, przyjął projekt budowy takiego toru żeglugowego. Jednak do finalizacji tego przedsięwzięcia jest jeszcze bardzo daleka droga. Zgodnie z uwagami organizacji ekologicznych (WWF Polska), które prowadziły konsultacje społeczne w tej sprawie, budowa drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską budzi spore wątpliwości.
- Prognoza oddziaływania na środowisko Wieloletniego Programu „Budowa drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską” nie uwzględnia konieczności osiągnięcia celów środowiskowych wynikających z Dyrektywy Wodnej i Dyrektywy w sprawie Strategii Morskiej” - wyjaśniała niedawno Marta Kalinowska z WWF Polska.
Największe zarzuty kierowane pod adresem przekopu dotyczą przede wszystkim niespójności w treści prognozy, która w wielu miejscach zawiera „sprzeczne informacje, co świadczy o sklejeniu fragmentów kilku dokumentów”. Chaotyczność w przypadku tak poważnej inwestycji jest nie do zaakceptowania, dlatego WWF Polska uważa przekop Mierzei za bezzasadny. Poza tym pozostają jeszcze kwestie czysto środowiskowe i to, jaki wpływ na nie będzie miała ta inwestycja.
Poza tą kwestią, MGWiŻŚ będzie musiało zająć się kwestią prawa morskiego, które jest do poprawki, lepszych warunków dla polskich marynarzy, którzy w liczbie około 35 tys. są zatrudnieni u armatorów zagranicznych oraz jednym z najważniejszych, czyli kłopotami polskich stoczni.
Zapytaliśmy także, co sądzi o powołaniu nowego resortu senator RP – Jerzy Wcisła:
- Ministerstwo na pewno jest potrzebne, tak jak i uregulowania dotyczące żeglugi śródlądowej. O ile transport śródlądowy jest w ministerstwie infrastruktury, to same rzeki są w ministerstwie środowiska i to generuje ogromne problemy. Ja natomiast cieszę się, że powstało MGWiŻŚ, bo ono jest potrzebne i dobrze, że na szczeblu krajowym będzie pod jedną osobą ta cała sfera ujęta, ponieważ ma to znaczenie dla wszystkich portów, w tym dla Elbląga, który jest portem z dużymi perspektywami.
Zapytany również o antyrosyjską politykę PiS-u odpowiadał:
- Mam nadzieję, że pewne zapowiedzi już dzisiaj są nieaktualne w pewnych sferach, tak i pewne zapowiedzi dotyczące stworzenia specjalnych sfer ochronnych, osłonowych ze strony rządu też nie zostaną zrealizowane i tak jak kiedyś port elbląski umarł, bo założono pewne kontyngenty na import węgla. Miejmy nadzieję, że tym razem tak nie będzie, i że drogą dla ratowania polskiego górnictwa nie będzie zamknięcie importu węgla. Port ma i tak duże kłopoty przez to, jakie stosunki panują pomiędzy Unią, NATO a Rosją. Zaowocowały one chociażby wyższymi cłami i zahamowały rozwój przeładunków w Elblągu o połowę. Gdybyśmy mieli jeszcze wyeliminować handel węglem, to będzie trudno ten port utrzymać i uratować. - skwitował Jerzy Wcisła.