fot. elblag.net
Działa to bardzo prosto. Widzisz coś, co wymaga naprawy. Zgłaszasz problem przez specjalną aplikację, a odpowiednie służby zajmują się remontem. W ten sposób działa portal naprawmyto.pl. Projekt prowadzi Pracownia Badań Innowacji Społecznych. Czy nasze miasto dołączy do tego portalu obywatelskiego?
Pomysł na stworzenie serwisu Naprawmyto.pl zrodził się w oparciu o wnioski organizacji pozarządowych składane do Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu „Demokracja w działaniu”. Pod patronatem Fundacji i przy wsparciu koordynacyjnym Pracowni Badań i Innowacji Społecznych „Stocznia”, kilkanaście organizacji z całego kraju zdecydowało się pracować nad stworzeniem wspólnego narzędzia informatycznego, służącego do mapowania problemów w przestrzeni publicznej, które będzie mogło być lokalizowane w kolejnych miejscach - miastach, gminach, województwach. Głównymi źródłami inspiracji dla serwisu były brytyjski mechanizm FixMyStreet.com oraz amerykański portal SeeClickFix.com.
Inicjatorem i fundatorem budowy serwisu jest Fundacja im. Stefana Batorego. Za koordynację prac nad powstaniem serwisu odpowiada Pracownia Badań i Innowacji Społecznych „Stocznia”. Ostateczny kształt serwisu jest efektem współpracy z przedstawicielami kilkunastu organizacji pozarządowych.
- Serwis Naprawmyto.pl umożliwia swoim użytkownikom zgłaszanie problemów w przestrzeni publicznej, zaobserwowanych w najbliższym otoczeniu. Tworząc go, wyszliśmy z założenia, że wszystkim nam powinno zależeć na jakości przestrzeni, w której żyjemy i działamy. Jeżeli widzimy coś, co wpływa negatywnie na nasze otoczenie, wymaga uwagi czy naprawy, nie powinniśmy przechodzić koło tego obojętnie, licząc że „samo się zrobi”. Pierwszym krokiem w naszym zaangażowaniu może być zgłoszenie takiego problemu – poinformowanie o nim odpowiedzialnych służb czy instytucji, ale także innych użytkowników tej przestrzeni, np. innych mieszkańców naszej miejscowości, osiedla, ulicy – informują organizatorzy projektu.
Podstawową funkcją serwisu jest mapowanie i zgłaszanie problemów i spraw wymagających załatwienia w przestrzeni publicznej, m.in. w takich obszarach jak infrastruktura (np. dziury w drogach, niedziałające światła), czystość publiczna (np. nieuprzątnięte śmieci), bezpieczeństwo (np. brak pasów na niebezpiecznych przejściach, doświetlanie niebezpiecznych miejsc), czy źle działające usługi publiczne (np. wywóz śmieci, niesprzątnięte wały przeciwpowodziowe). Można to zrobić w prosty sposób poprzez stronę internetową lub aplikację na urządzenia mobilne (na razie tylko w wybranych lokalizacjach).
Każde zgłoszenie jest rejestrowane w systemie, a odpowiedni komunikat przekazywany do instytucji publicznych odpowiedzialnych za daną kwestię. Tym sposobem może serwis może służyć jako kanał dwustronnej komunikacji na linii władza-obywatele.
- Marzy nam się, aby docelowo serwis Naprawmyto.pl stał się narzędziem jeszcze bardziej uniwersalnym niż jego zagraniczne pierwowzory. Chcielibyśmy, aby służył nie tylko zgłaszaniu spraw, które „mają załatwić” odpowiednie władze, ale by był przydatny także do tego, by sami obywatele mogli się przy jego pomocy organizować do działania i tam, gdzie to możliwe, wpływali na rozwój swojej okolicy własnymi siłami – dodają organizatorzy.
- Po fazie pilotażowej przeszliśmy do rozwoju narzędzia w oparciu o samofinansowanie, tj. w systemie opłat ponoszonych przez instytucje (samorządy lub organizacje), które chcą uruchomić podstronę w swojej lokalizacji, które to opłaty pokrywają koszty funkcjonowania serwisu (hosting, support technologiczny, aktualizacje systemu itp.). Póki co aktywne w Naprawmyto.pl są te gminy, w którym samorządy lub organizacje zdecydowały się na podpisanie umowy po okresie pilotażu - trzy są jeszcze w fazie przejściowej.
Po wakacjach organizatorzy chcą ruszać z szerszą promocją narzędzia i mają nadzieję, że zachęcą do przyłączenia się do niego kolejne gminy.
- Na pewno będziemy też wtedy próbowali trafić z ofertą przyłączenia się do projektu do Elbląga. Póki co nie mieliśmy jeszcze sygnałów zainteresowania serwisem ani ze strony władz miasta, ani żadnej lokalnej organizacji – mówi Ewa Stokłuska z Pracowni Badań i Innowacji Społecznych "Stocznia".