10 tys. zł. Tyle kosztowałoby wejście naszego miasta do platformy naprawmyto.pl. O to zabiegał wcześniej radny Paweł Nieczuja -Ostrowski, a teraz o taką akcję upomina się radna Maria Kosecka. Jednak prezydent Wilk nie widzi potrzeby wydawania rocznie takiej kwoty. Nie przeszkadzało mu jednak wydać prawie 180 tys. zł na pięć wydań magazynu samorządowego.
O dołączenie naszego miasta do platformy naprawmyto.pl dopina się radna PO Maria Kosecka. Akcję zainicjował jednak były już radny Paweł Nieczuja-Ostrowski. Poprzedni prezydent miasta brał pod uwagę stworzenie takiego narzędzia. Obecny nie chce o tym słyszeć.
- W grudniu ubiegłego roku zgłosiłam inicjatywę (a tak naprawdę ponowiłam wniosek Pawła Nieczui-Ostrowskiego z listopada 2012r) uruchomienia platformy internetowej NaprawmyTo.pl. Ma ona w założeniu umożliwić każdemu mieszkańcowi zasygnalizowanie poprzez zaznaczenie na mapie problemu, który trzeba naprawić (np. dziura w drodze, złe oznakowanie, dzikie wysypisko śmieci, itp.). Wyróżniono w nim pięć kategorii problemów: infrastruktura, bezpieczeństwo, budynki, przyroda oraz inne. Poprzez nie o zaistniałej w przestrzeni publicznej trudności automatycznie informowane są odpowiednie instytucje. Poza ewidentnymi korzyściami naprawiania miasta platforma ta ma służyć budowaniu społeczeństwa uczestniczącego, dbającego o majątek miejski, czyli nasz – elblążan – mówi radna Maria Kosecka. - W otrzymanej odpowiedzi prezydent poinformował, że w budżecie miasta nie znajdzie 10 tyś. zł rocznie na funkcjonowanie tej platformy oraz, że „…Dotychczasowe formy komunikacji z mieszkańcami są wystarczające i nie generują dodatkowych kosztów pieniężnych i osobowych jak w przypadku tego rozwiązania co jest nie bez znaczenia w obecnej bardzo trudnej sytuacji budżetowej Miasta…”. Zdaniem prezydenta, jego cykliczne spotkania z mieszkańcami są receptą na wszystko i załatwiają sprawę. Skojarzenia z takim stylem są jednoznaczne i sięgają nieodległej przeszłości z Polski nazywanej wtedy Ludową.
Tymczasem prezydent Jerzy Wilk nie widział niczego nagannego w wyłożeniu z budżetu miasta aż prawie 180 tys. zł na 5 wydań propagandowego magazynu samorządowego. Pismo ma tak długi cykl wydawniczy, że nie ma mowy o żadnej komunikacji z mieszkańcami za jego pośrednictwem. To tak naprawdę narzędzie propagandy prezydenta skierowane do elblążan, którzy z różnych powodów nie mają dostępu do internetu.
Natomiast cykliczne spotkania z prezydentem w różnych rejonach miasta również kończą się głównie na spisaniu problemów mieszkańców, które kiedyś tam pewnie może będą załatwione. Ponadto takie godzinne posiedzenia nie są atrakcyjne dla młodych mieszkańców Elbląga, którzy komunikują swoje potrzeby i problemy głównie poprzez internet. Platforma naprawmyto.pl lub jej jakiś autorski odpowiednik byłyby na pewno bardzo w naszym mieście potrzebne.
- Od dwóch lat zabiegam o utworzenie w Elblągu platformy internetowej ułatwiającej mieszkańcom wpływanie na losy miasta, zwłaszcza w tych codziennych sprawach. Od roku kwestię tę podnosi radna Maria Kosecka. Koszt prowadzenia platformy, która funkcjonuje już w różnych gminach w Polsce, mieści się w 10 tys. złotych rocznie. Niestety prezydent Wilk oznajmił, że nie widzi potrzeby lepszej komunikacji z elblążanami. I jak tu nie angażować się w politykę? - pisze na swoim profilu na facebooku Paweł Nieczuja-Ostrowski.
Czym jest naprawmyto.pl?
Jak piszą założyciele serwisu, Naprawmyto.pl umożliwia swoim użytkownikom zgłaszanie problemów w przestrzeni publicznej, zaobserwowanych w najbliższym otoczeniu. Tworząc go, wyszli z założenia, że wszystkim powinno zależeć na jakości przestrzeni, w której żyjemy i działamy. Jeżeli widzimy coś, co wpływa negatywnie na nasze otoczenie, wymaga uwagi czy naprawy, nie powinniśmy przechodzić koło tego obojętnie, licząc że „samo się zrobi”. Pierwszym krokiem w zaangażowaniu może być zgłoszenie takiego problemu – poinformowanie o nim odpowiedzialnych służb czy instytucji, ale także innych użytkowników tej przestrzeni, np. innych mieszkańców naszej miejscowości, osiedla, ulicy.
Podstawową funkcją serwisu jest mapowanie i zgłaszanie problemów i spraw wymagających załatwienia w przestrzeni publicznej, m.in. w takich obszarach jak infrastruktura (np. dziury w drogach, niedziałające światła), czystość publiczna (np. nieuprzątnięte śmieci), bezpieczeństwo (np. brak pasów na niebezpiecznych przejściach, doświetlanie niebezpiecznych miejsc), czy źle działające usługi publiczne (np. wywóz śmieci, niesprzątnięte wały przeciwpowodziowe). Można to zrobić w prosty sposób poprzez stronę internetową lub aplikację na urządzenia mobilne (na razie tylko w wybranych lokalizacjach!). Każde zgłoszenie jest rejestrowane w systemie, a odpowiedni komunikat przekazywany do instytucji publicznych odpowiedzialnych za daną kwestię. Tym sposobem może serwis może służyć jako kanał dwustronnej komunikacji na linii władza-obywatele.
- Marzy nam się, aby docelowo serwis Naprawmyto.pl stał się narzędziem jeszcze bardziej uniwersalnym niż jego zagraniczne pierwowzory. Chcielibyśmy, aby służył nie tylko zgłaszaniu spraw, które „mają załatwić” odpowiednie władze, ale by był przydatny także do tego, by sami obywatele mogli się przy jego pomocy organizować do działania i tam, gdzie to możliwe, wpływali na rozwój swojej okolicy własnymi siłami – piszą organizatorzy serwisu.