fot. elblag.net
Tereny przy ul. Lotniczej miasto przejęło w 2013 r. od Ministerstwa Obrony Narodowej za niecałe 5 mln zł. Ta nieruchomość planowana była pod duże inwestycje, które generowałyby nowe miejsca pracy. Jednak prezydent Jerzy Wilk, nie mogąc znaleźć jednego inwestora, czynił starania, by nieruchomość podzielić na mniejsze działki i sprzedać wielu potencjalnym inwestorom. Udało się tego dokonać, kilka działek wystawiono nawet na sprzedaż. Podział działek spowodował jednak podziały wśród radnych. Na wczorajszej sesji Rady Miasta temat Lotniczej powrócił.
Z uwagi na duży areał nieruchomości, które miasto nabyło przed dwoma laty, zróżnicowaną funkcjonalność obiektów na niej posadowionych oraz występowanie w jej obszarze gruntów niezabudowanych, wskazanym jest przeprowadzenie podziału geodezyjnego, celem wytyczenia samodzielnych nieruchomości, które zbywane będą w drodze przetargu. Kwestię tę podnoszono w kwietniu i lipcu ubiegłego roku podczas sesji Rady Miasta. Początkowo radni nie chcieli się zgodzić, ale ostatecznie zmienili zdanie. Temat wydawał się być zamknięty.
Wystawiono na sprzedaż kilka działek. Nie wszystkie cieszyły się dużym zainteresowaniem. Teren, na którym znajdują się magazyny z lat 70., które miasto chce sprzedać za blisko 650 tys. zł, już po raz trzeci poszedł pod młotek. Drugą próbę sprzedaży podjęto również w stosunku do innej działki, na której znajduje się budynek dawnych koszar. Na tej działce, jak i sąsiednich, ujętych w jednym przetargu, miasto chce zarobić 4 mln zł. Ostatnio pojawiła się informacja o kolejnych działkach przy ul. Lotniczej, wystawionych na sprzedaż. Tym razem poszukiwany jest nabywca dla działek z zabudowaniami z początku i poł. XIX w. - budynkiem byłej izby chorych i akumulatorowni. Łączna ich wartość wynosi 651 tys. zł.
Nie wszystkim radnym podoba się taki obrót spraw. Na wczorajszej sesji Rady Miasta powrócił temat działek przy ul. Lotniczej.
Teren po 14. Batalionie Remontu Lotnisk zmienia swoją nazwę na Lotnicza Improwizacja. To efekt niekorzystnego scenariusza, przyjętego w ubiegłym roku przez pana prezydenta Jerzego Wilka, który uważał, że Lotniczą trzeba kawałkować i sprzedawać, bo chętni czekają. Klub SLD wskazywał, że to powielanie błędów przeszłości, na przykładzie kompleksu Zagonowej, Warszawskiej, Łęczyckiej, gdzie chaos organizacyjny i urbanizacyjny trwał dziesiątki lat.
- mówił radny Ryszard Klim. Zwrócił również uwagę:
Moim zdaniem podstawą kawałkowania stał się zamysł szczególnego zbycia z wysoką bonifikatą działki przylegającej do EUH-E.
Mówił też o tym, że nie skorzystano z propozycji pani Teresy Kamińskiej, prezesa Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
Na tacy podawano nam objęcie granicami strefy, zainteresowanie nami potencjalnych inwestorów.
Radny odniósł się również do wypowiedzi radnego Pawła Fedorczyka, który uważał, że na cały kompleks, bez jego dzielenia, nie znajdzie się nabywca, tymczasem, jak przekonywał Ryszard Klim, nabyciem działki interesowała się SPSE i wciąż się interesuje, jak wynika z rozmów radnego Klima. Słysząc o tym, Przewodniczący Rady Miejskiej Jerzy Wilk wyraził zdziwienie tym, że radny działał bez upoważnienia Rady ani prezydenta.
Radny Paweł Fedorczyk zauważył, że wytykanie błędów poczynionych przez urzędującego rok temu prezydenta jest co najmniej niestosowne, gdy radny Klim był wśród tych, którzy zablokowali możliwosć sprzedaży całości
Jest moim zdaniem nieprzyzwoite mówienie, że to był błąd, skoro uniemożliwiono ówczesnemu prezydentowi próbę sprzedaży, próbę znalezienia dużego inwestora, który kilka tych działek mógłby kupić i rozkręcić dużą działalność.
- mówił. Co będzie dalej z działkami przy Lotniczej? Czy uda się dojść do porozumienia z Pomorską Strefą Ekonomiczną? Pozostaje czekać na rozwój wypadków.