fot. elblag.net
Mieszkańcy narzekają na brak szaletów. Przyznają również, że często są zmuszeni korzystać z „uroków natury”. A to może nas słono kosztować. Jak informuje rzeczniczka Straży Miejskiej, za podobne działanie grozi mandat w wysokości 500zł.
Problem braku toalet w elbląskich miejscach publicznych poruszany był wielokrotnie. Jak na razie - bez efektów. W mieście dalej stoi ich niewielka ilość, a mieszkańcy mają często duży problem ze znalezieniem miejsca, w którym mogliby skorzystać z łazienki.
No powiem szczerze, że to jest wstyd. W takim mieście, żeby człowiek musiał chodzić i prosić kogoś, żeby móc się załatwić to naprawdę... My starsi nie jesteśmy już tacy wytrzymali, a przecież jak się zachce, to trzeba gnać do jakiegoś pobliskiego marketu, a na to nie wszyscy mają siłę. Jesteśmy schorowani i już nie tak sprawni jak kiedyś
– opowiada nam 68-letnia Krystyna.
Dorosłe osoby potrafią jeszcze jakoś kontrolować swoje potrzeby fizjologiczne. W gorszej sytuacji są dzieci, którym ciężko jest wytłumaczyć, że muszą po prostu wytrzymać.
Teraz taką ładną pogodę mamy to wiadomo, że nie będę siedzieć z dzieckiem w domu. To go wezmę do parku, żeby się pobawił. Ale jak jest tak ciepło, to dzieci bardzo dużo piją i wiadomo, że zaraz będą chciały się załatwić. I zamiast skorzystać po ludzku z jakiegoś toy toya, to się trzeba po krzakach chować. Taki mamy XXI wiek w stutysięcznym mieście
– komentuje 31-letnia Anna.
Korzystając z uroków natury należy pamiętać, że takie działanie może być karalne. Ilość wystawionych mandatów jest niewielka, ale jednak takie sytuacje się zdarzają. - Za załatwianie potrzeb fizjologicznych grozi mandat w wysokości do 500 zł. Od początku 2014 r. Straż Miejska wystawiła 10 mandatów za to wykroczenie – poinformowała nas Karolina Wiercińska, rzecznik prasowy SM w Elblągu.
I – jak dodaje – są one przyznawane tylko osobom dorosłym. - Nigdy nie było sytuacji, w której rodzic otrzymał mandat za to, że dziecko załatwiło się w krzaczkach – stwierdza.
Należy pamiętać, że jeśli strażnik chciałby nas ukarać – musiałby nas przyłapać na tzw. „gorącym uczynku”. My jednak apelujemy do władz miasta o dostawienie szalet, przynajmniej w okresie letnim.