Prezydent Jerzy Wilk już po raz dwunasty spotkał się z mieszkańcami Elbląga, tym razem zamieszkującymi dzielnicę „Na Stoku”. Po raz pierwszy było to tak długie spotkanie i po raz pierwszy to nie prezydent, a mieszkańcy byli gospodarzami spotkania. Ilość problemów, jakie zgłosili była bardzo duża.
Spotkanie miało trwać do godziny 19.00, a zakończyło się pół godziny później. Problemów, które zgłaszali mieszkańcy było naprawdę dużo, część z nich bardzo poważnych. Jerzy Wilk często musiał sięgać po rady osób, które pojawiają się razem z nim na spotkaniach. Jeżeli włodarz miasta wyciągnie z tego spotkania owocne wnioski, to na pewno poprawi to byt bardzo wielu osób.
Problemy ulic
Jakie problemy zgłaszali mieszkańcy? Prosili m.in. o interwencję na ulicy Daszyńskiego, przy której znajduje się Szkoła Podstawowa nr 1. Ulica jest zdecydowanie za ciasna, brakuje miejsc postojowych nie tyle co dla mieszkańców, lecz dla rodziców, którzy przyjeżdżają po swoje pociechy pod szkołę. Mieszkańcy prosili również o remont nawierzchni, który jest w katastrofalnym stanie oraz chodnika.
Idąc dalej tematem Daszyńskiego mieszkańcy również postulowali o przyspieszenie budowy bloku mieszkalno-usługowego. Budowa ciągnie się już w nieskończoność. Jerzy Wilk odpowiadał, że miasto nalicza kary dla inwestorów za niedotrzymanie terminu budowy. Właśnie w taki sposób miasto chce dyscyplinować inwestorów. Kary są dotkliwe – liczone są w setkach tysięcy złotych.
Czy tu powinno być rondo?
Jednym z poważniejszych zgłaszanych problemów było znane chyba każdemu mieszkańcowi Elbląga skrzyżowanie Robotniczej, Jaśminowej i Brzozowej. Jest to bardzo niebezpieczna krzyżówka, zarówno dla pieszych jak i kierowców, którzy stoją w korkach po kilkanaście minut. Lewoskręt z Jaśminowej w Robotniczą jest w godzinach szczytu jest praktycznie niemożliwy. Mieszkańcy prosili albo o rondo, albo o sygnalizację świetlną.
Prezydent odpowiedział, że na rondo nie ma co liczyć, głównie ze względu na małą ilość miejsca. Trzeba by było wyburzyć budynki z pawilonu usługowego (Jerzy Wilk nazwał je po prostu „dziadostwem”) ulokowanego na rogu ulic Robotnicza i Jaśminowa. A to generuje kolejne koszty. Korki na pewno zmniejszą się, gdy zakończy się remont ul. Browarnej i część ruchu zostanie przeniesiona właśnie na tę ulicę. Mieszkańcy zaznaczali, że walczą o bezpieczne skrzyżowanie już ponad 3 lata – bez rezultatu.
Kolejnym problemem był brak toalet miejskich, nie tylko „Na Stoku”, ale i również w całym mieście. Według mieszkańców jest tylko jedna na Starym Mieście a innych – brak. Jest to bardzo uciążliwe zwłaszcza dla ludzi starszych, którzy ze względu na problemy zdrowotne muszą częściej korzystać z ubikacji.
Kolejną uwagą był chodnik łączący ulicę Fałata oraz Dąbka. Po jednej stronie ulicy jest prosty, nowy, ładny chodnik, natomiast po drugiej wybrzuszona, podziurawiona pozostałość po czymś, co dawniej przypominało chodnik. Na prośby mieszkańców urzędnicy odpowiadali: „nie ma takiej potrzeby”. Jerzy Wilk obiecał zająć się tą sprawą.
Nie wszyscy zdążą przejść
Mieszkańcy prosili również o interwencję w sprawie przejść dla pieszych. Swoje żale głównie kierowali w stronę przejścia dwuetapowego w stronę rynku na ulicy Dąbka. Światło zielone, zwłaszcza dla starszych ludzi mających problemy z chodzeniem, świeci się zdecydowanie za krótko. Prezydent jest między młotem a kowadłem – jeżeli wydłuży czas światła zielonego na przejściach, to na ulicach będą tworzyć się większe korki.
Mieszkańcy zgłaszali również problem z dojazdem do hospicjum przy ul. Toruńskiej (oddalony przystanek autobusowy), problem z nieczystościami pozostawianymi po psach oraz problem brudnych przystanków autobusowych.
Mieszkańcy ulicy Dąbka, którzy sąsiadują z budową Willi Marszałka zostali odcięci od dojazdu pod swoje domy. Jedyny wjazd na posesje mieli od strony ul. Piłsudskiego, który jest zablokowany przez budowę. Teoretycznie wjazd mógłby istnieć pomiędzy budynkami, jednak przeszkadza w tym bardzo wysoki krawężnik od strony Dąbka. Prezydent obiecał, że zobaczy co da radę z tym zrobić.
Komu przeszkadza alkohol?
Dużo zastrzeżeń mieli mieszkańcy do punktów sprzedających alkohol. Słowami mieszkańców jest ich o wiele za dużo (zgłaszający doliczył się dziewięciu, w tym jednego oddalonego kilkadziesiąt metrów od placu zabaw), a w ich okolicach powstają po prostu szalety miejskie. Co więcej – mieszkańcy złożyli petycję o zamknięcie sklepu „u Szwagra”. Prezydent obiecał, że dzięki petycji będzie można wszcząć procedurę cofnięcia koncesji.
Pasaż pomiędzy ulicami Gwiezdna i Dąbka będzie w tym roku remontowany. Jednak mieszkańcy zauważyli problem budek handlowych na początku pasażu od strony Dąbka. Prosili, aby wpłynąć na handlowców, aby Ci dostosowali wygląd budek do nowego wyglądu pasażu. Mieszkańcy prosili o więcej patroli na tym terenie lub zainstalowanie jednej lub dwóch kamer. Pomiędzy budkami w godzinach nocnych tworzy się tu szalet miejski i pijalnia alkoholu.