fot. Artur Borkowski
Stan finansów w budżecie miasta od kilku lat dramatycznie rośnie. Coraz bliżej nam do maksymalnej dopuszczalnej granicy czyli 60 %. Jak tak dalej pójdzie, to premier Donald Tusk będzie zmuszony wprowadzić do urzędu komisarza, który przejmie obowiązki prezydenta. Warto wiedzieć, jakie długi ma Elbląg, wynikające z podjęcia decyzji o rozpoczęciu praktycznie w jednym czasie wielu kosztownych inwestycji.
Do wielu z nich miasto dokłada z własnego budżetu. - Inwestycje do tej pory był źle dopracowane, a wydatki nieadekwatne do możliwości budżetu – mówił Jerzy Wilk, podczas piątkowej konferencji z dziennikarzami. Jeszcze przed rozpoczęciem swojej prezydentury, w trakcie kampanii wyborczej Jerzy Wilk zapowiadał, że będzie dążył do przedstawienia dokładnego stanu finansów Elbląga. - Wiedzieliśmy już wtedy, że zadłużenie wynosi blisko 300 mln zł.
- Poprzednie władze niegospodarnie zarządzały miastem, na siłę próbując realizować inwestycje, wystarczy spojrzeć na realizację drogi 504 czy projekt stadionu. Nie pilnowano wydatków bieżących, które za czasów rządów Platformy Obywatelskiej zwiększyły się o kwotę 50 mln zł. Podobnie było z zadłużeniem miasta - mówiła Monika Borzdyńśka, rzecznik Urzędu Miejskiego.
W 2010 roku wydatki i inwestycje kosztowały 384 058 278 zł. Do 2013 roku wzrosły do kwoty 434 354 459 zł. Tylko przez ostatni rok podskoczyły o ponad 14 mln zł. Zadłużenie Elbląga w 2010 roku wynosiło 31,74 % (153 026 615 zł). Po roku wynosiły ponad 32 % (160 527 670 zł). W 2012 roku zadłużenie wzrosło najszybciej, bo do granicy niecałych 50 %, a dokładniej do 47,3 % (228 262 553 zł). Obecne zadłużenie miasta jest jeszcze wyższe, bo 54,08 % (ponad 298 mln zł).
- Na słupkach wszystko widać. Najważniejszą rzeczą jest zbilansowanie wydatków i dochodów. Z uzyskanej nadwyżki możemy mieć pieniądze na kolejne inwestycje. Przez trzy lata dług Elbląga został praktycznie podwojony. 60 % powoduje wejście komisarza. Brakuje do tej bariery tylko 6 % czyli około 20 mln zł. Jak do tego dopuścimy to przekroczymy barierę dźwięku - stwierdza prezydent.
Niby wszystko wydaje się proste, robić wszystko by mieć jak najwyższe dochody do budżetu. Czy obecne władze są w stanie to wykonać i zmniejszyć obecne zadłużenie miasta i zebrać pieniądze na kolejne inwestycje? To jest największe i najtrudniejsze zadanie, które stoi przez obecnym prezydentem, jego zastępcami i wszystkimi decyzyjnymi osobami w urzędzie.