Elbląscy włodarze i politycy, a także niektóre elbląskie media, nie widzieli w nim nic szczególnego, choć - przez lata - zachęcałem ich bardzo do realizacji tego przedsięwzięcia. Zachęcałem także później, w przedterminowych wyborach na prezydenta miasta, w których uczestniczyłem również - jako kandydat Komitetu Wyborczego Wyborców "Naszą Partią Jest Elbląg".
Wracam więc teraz ponownie do tej koncepcji z założeniem, iż pomysłem zainteresują się kandydaci na główny fotel w ratuszu i, że sami elblążanie podejmą temat w dyskusji, czy mini zapora wodna w Elblągu (taka mała Solina) jest możliwa i, czy jest to jakiś nowy pomysł na elbląską markę, którą mogłaby być np. turbina (Elbląg - to turbiny) zamiast „ślimaka”, jako nieakceptowanego przez mieszkańców aktualnego logo miasta. Ktoś powie, że pomysł na budowę zapory wodnej na Żuławach - gdzie wysokość terenu niewiele przekracza poziom morza a są takie miejsca, które leżą nawet poniżej (np.1, 8 m depresji w okolicach Elbląga) - jest nierealny. Ale Elbląg, to także Wysoczyzna (najwyższe wzniesienie - ponad 100 m), a przede wszystkim – w mojej koncepcji – rzeczka Babica, która przepływa głębokim wąwozem pomiędzy dzielnicami: Zawada i Modrzewina.
To właśnie ten niepozorny, ale dosyć bystry strumień, zbierający wody opadowe z części Elbląskiej Wysoczyzny, mógłby stać się źródłem gromadzenia i stałym dostawcą H2O, do tworzącego się zbiornika wodnego w wąwozie, ciągnącym się wzdłuż osiedla Nad Jarem i zamkniętego kilkumetrową zaporą, na wysokości trasy wiodącej na Modrzewinę (ul.Jana Pawła II). Różnica poziomu (spadku terenu) w jarze - od jego początku przy ul. Fromborskiej, do nowego mostu na Modrzewinę – mogłaby być zniwelowana poprzecznymi 2 – 3 kaskadami (stopniami wodnymi) jeszcze bardziej powiększającymi akwen i tak zaplanowanymi, aby bezpośrednio przed zaporą powstało największe i najszersze rozlewisko wodne.
Nie wysuwając na pierwszy plan czynnika retencyjnego budowli, choć może byłby on najważniejszym, to kaskadowe zalanie jaru, stworzy atrakcyjny – pod wieloma względami – akwen wykorzystywany przede wszystkim dla potrzeb miasta i jego mieszkańców. Sztuczny zalew z wodną zaporą - będącą ewenementem na Żuławach - stałby się atrakcją nie tylko, jako hydrologiczna budowla, ale także pełniłby funkcje społeczne i gospodarcze, których elementem byłaby również lokalna – mała elektrownia wodna. Zapora wodna z wbudowaną turbiną, jako przykład wykorzystania odnawialnego źródła taniej energii, to także – poza walorami turystycznymi i poznawczymi – element naukowy, nie tylko dla dzieci i młodzieży.
Powstały miejski zalew, stałby się jednocześnie jednym z centrów rekreacyjnych i rozrywkowych, w którym pojawiłyby się miejsca widokowe na akwen i na zaporę, a wokół utworzone zostałyby miejsca kąpielowe oraz plaże. Pomosty i kładki łączyły by powstałe wysepki i fiordy na poszczególnych stopniach wodnych. Rowerowe alejki i piesze ciągi, przy których usytuowane byłyby punkty handlowo-gastronomiczne oraz wypożyczalnie sprzętu rekreacyjnego i sportowego a także zagospodarowanie terenu wokół zalewu – uzupełniałyby, a sam zalew stałby się kolejną propozycją dla rozwoju sportów wodnych i zimowych, nie mówiąc już o wędkarstwie i obiektach turystycznych (pole biwakowe, kemping, hotel).
Możliwe byłoby też wbudowanie w w zaporę swoistego podwodnego akwarium a w otoczenie zalewu, namiastki botanicznego ogrodu. Koncept zawiera w sobie również efekt gospodarczy i wiąże się z utworzeniem kilkudziesięciu nowych (ok.150-200) miejsc pracy dla elblążan. Początkowo przy oczyszczeniu terenu jaru z zarośli, później przy pracach ziemnych i niwelacyjnych oraz porządkowych na obszarze przyszłego zalewu, a następnie poprzez budowę kaskad i zapory aż do stopniowego uruchamiania i zagospodarowywania całej sieci usługowo - handlowej. Firmy budowlane zwiększyłyby zatrudnienie na czas budowy.
Proponowana koncepcja budowy elbląskiej zapory, mogłaby być sfinansowana ze środków unijnych, jako że Unia Europejska wspiera tego typu programy, które nawiązują do ochrony środowiska naturalnego i wykorzystywania odnawialnych źródeł energii, a sam projekt mógłby być zrealizowany w ciągu dwóch, trzech lat. Budowa zapory i elektrowni wodnej, posiada również swoje uzasadnienie w coraz większym zainteresowaniu się ludzi biznesu produkcją i sprzedażą energii elektrycznej na potrzeby bezpieczeństwa energetycznego kraju, lub też, na potrzeby własne miasta np. na tanią komunikację miejską.
Zachęcam - nie tylko elblążan - do dyskusji w tej sprawie, do wyrażania swoich opinii, które potwierdziłyby, że stajemy się coraz bardziej społeczeństwem obywatelskim, że chcemy i mamy realny wpływ na możliwość współdecydowania oraz dokonywania zmian w środowisku, w którym żyjemy.
Edward Pukin